Szlak Greenstone Caples
Pora na autostopowanie
W Queenstown przyszedł czas na rozstanie się z Gregiem i jego paliwożernym vanem. Wzięliśmy sprawy w swoje ręce i zaczęliśmy przygodę z autostopem. Na pierwszy raz (był w sam raz) krótki odcinek z Queenstown na camping kilka kilometrów za miastem.
Kolejnego dnia, złapanie stopa do wybranego przez nas miejsca graniczyło z cudem, którego mieliśmy okazję doświadczyć! Problem tkwił w tym, że ruch na drodze prowadzącej na początek szlaku był w tym czasie niewielki -> niski sezon + kiepska pogoda + ruch jaki panuje na południowej wyspie = leżakowanie przy drodze, wynik jasny. Ale udało się! Na sam parking dojechaliśmy z przesympatyczna parą Tarą i Taylerem, którzy widzieli nas dzień wcześniej w informacji turystycznej i wybierali się na ten sam szlak.
Greenstone Caples Track
Zaplanowany trasa znacznie skracała drogę do naszego kolejnego celu, czyli fiordu Milford. Zamiast 300 km do pokonania autem, mieliśmy do przejścia górami około 40 km i tylko 40 km stopowania. Sam szlak nie był wymagający, bo przez większość czasu szliśmy doliną, za to pogoda dała nam trochę w kość. Kiedy pada to dzieci się nudzą…. nie mieliśmy widoków, więc zadowalaliśmy się zdjęciami natury z bliska. Wszystko fajnie do czasu kiedy przemoczyło nas do suchej nitki, a plecaki zaczęły naprawdę ciążyć. Do tego przeskakiwanie przez rwące potoki dostarczało nam dodatkowych ilości wody , ale trzeba przyznać, że Piotrek sobie świetnie radzi z wymyślaniem i budowaniem bezpiecznych konstrukcji do przepraw Pokonanie szlaku zajęło nam 2 dni, a jego końcówka biegła przez gęste, dzikie i zielone lasy Fiordlandu.